Absolwentka DMU, Hilary Radley, odważna i charakterystyczna stylistyka, zdobyła tytuł „Królowej płaszcza” w latach 90.
Została nazwana Projektantką Dekady w latach 90. przez Elle Canada, trzykrotnie otrzymała nagrodę Woolmark Design Excellence Award i otrzymała tytuł Najlepszego Projektanta i Najlepszego Projektanta Odzieży Wierzchniej podczas Fashion Export Awards w 2004 roku.
Hilary na Leicester Polytechnic, obecnie DMU, w 1967 r:
„Gdy miałam 16 lat rozpoczęłam naukę w Sheffield Art School. Niestety na pierwszym roku moja matka zachorowała na raka i zmarła, pozostawiając moją starszą siostrę i siebie bez rodziców. Musiałem natychmiast wkroczyć w świat dorosłości. Byłam zła na świat za to, że straciłam wspaniałą matkę. Uprzejmość mojej siostry i jej męża oraz różnych mentorów pomogła mi rozpocząć naukę w Leicester Polytechnic. W tym czasie miejsce to uważane było za wiodący college włókienniczy i modowy w Wielkiej Brytanii oraz cieszył się światową renomą w branży dziewiarskiej.
To tam w ciągu trzech lat nauczyłam się wszystkich podstaw projektowania tkanin, dzianin i projektowania mody.”
„W tym czasie należałam do związku studenckiego, który zapewniał nam wiele radości. Pamiętam, jak widziałem Jimiego Hendrixa i Rolling Stonesów oraz spotkałem wielu zagranicznych studentów. Nie zdawałem sobie sprawy, że przypadkowe spotkanie z jednym z nich, Michaelem Shainhouse, zmieni moje życie.”
„Po studiach pracowałem w dziale kostiumów telewizji Yorkshire. Skończyłam rok nauczania w małym college’u artystycznym. Kilka lat po szkole spotkałam na ulicy Michaela Shainhouse’a, odwiedzającego z Toronto. Poszliśmy na drinka, a ten zaoferował mi pracę projektanta w Kanadzie. Zawsze chciałam zwiedzać świat, więc trzy miesiące później wylądowałam w Montrealu. Następnie wsiadłam do autobusu do Toronto. Zaczęłam pracę, znalazłam mieszkanie, współlokatorów, zaprzyjaźniłam się, podróżowałam po Kanadzie. Następnie dostałam ofertę pracy od menedżera firmy w Nowym Jorku, która dotyczyła podróży na Daleki Wschód. Podróżowałam do Japonii, Korei, Tajwanu i Hongkongu, projektując dzianiny, negocjując ceny kontraktów i kupując tekstylia. W latach 70. kupujących kobiety na Dalekim Wschodzie było niewiele. To był bardzo ekscytujący czas, który ugruntował moją życiową miłość do podróży.”
„Następnie przyjęłam propozycję stworzenia kolekcji dzianin pod własnym nazwiskiem. Wtedy naprawdę zaczęłam traktować to poważnie. Nauczyłam się dyscypliny i pasji do projektowania. Zaprojektowałam płaszcze, dla przyjaciela, z którym pracowałam na Wschodzie. Był wnukiem założyciela najstarszej firmy płaszczowej w Kanadzie. Okazało się to prawdziwym wyzwaniem i zupełnie innym niż projektowanie dzianin, ale to wszystko miało sens: płaszcze w Kanadzie!”
„W cudownej fabryce Shiffa na Bellechasse poznałam wszystkie procesy związane z tworzeniem tkanego płaszcza. Okazało się to bardzo ekscytujące. Wkrótce powstała etykieta „HR for Shiff”. W tym czasie urodził się mój syn, który zainspirował mój najlepszy projekt: „Happy Coats”. Następnie rozpoczęłam współpracę z Utex, odnoszącego największe sukcesy producenta drugiej generacji, który natychmiast udzielił mi licencję na markę Hilary Radley na płaszcze. Otworzyliśmy salony w Kanadzie i na Seventh Avenue w Nowym Jorku; a moje płaszcze stały się bestsellerami w Saks, Bloomingdale’s, Neiman Marcus, Nordstrom’s, Holt Renfrew the Bay i wielu innych. Przez ostatnie dwadzieścia lat miałam także licencje na optykę i torebki.”
71-letnia Hilary sprzedała niedawno swój biznes i mieszka z mężem Jean, prawnikiem, w Kanadzie. Ma jednego dorosłego syna Zac, inżyniera oprogramowania na zachodnim wybrzeżu, który nazywa „najlepszym projektem, jaki kiedykolwiek stworzyłem”.
Hilary spędza czas z rodziną i przyjaciółmi między swoimi domami w Kanadzie, Vermont i Nowym Jorku, gdzie prowadzi działalność charytatywną, gra w tenisa, narty, ogrody i maluje.