autor: Cynthia Wojtczak, studentka 1 roku Psychology na Swansea University
Święta to magiczny czas. Odpoczynku, rodzinnej atmosfery, prezentów i niespodzianek… jednak jak ma się to do podróżowania? O ile ciężej jest podróżować w okresie świątecznym?
- „Dlaczego tak szybko?”
O moim rozdarciu, które w dużym stopniu przesądziło sprawę o moim powrocie jeszcze przed Nowym Rokiem, możecie przeczytać w artykule o powrocie do Polski po raz pierwszy.
Drugą kwestią, o której wcześniej nie wspominałam, jest fakt, że planowałam swój wyjazd z miesięcznym wyprzedzeniem, kiedy jeszcze grafik styczniowych egzaminów nie był znany.
Bardzo chciałam spędzić Sylwestra tutaj, ponieważ z wieloma moimi znajomymi z Erasmusa nie będę studiować w przyszłym roku; a ponadto, jeżeli zostałabym na Nowy Rok w Polsce, pierwsze sensowne loty – i mówiąc sensowne mam na myśli zarówno cenę jak i czas lotu – wypadały dopiero po 6 stycznia. A, niestety, wstępna informacja o egzaminach, która była jedynym wyznacznikiem do orientacyjnych dat egzaminu, informowała, że egzaminy wypadają między 6. a 25. stycznia. Oczywiście, było małe prawdopodobieństwo, że wypadną akurat na początku (i finalnie nie wypadły, moje egzaminy odbywają się w połowie i pod koniec stycznia), jednak nie miałam ochoty ryzykować i tego sprawdzać.
- Świąteczne/poświąteczne loty – od czego to zależy?
Nie można oczywiście sugerować się tym całkowicie, ponieważ moja przyjaciółka, która przyleciała już po świętach, miała bardzo dobre poświąteczne loty ze swojego miasta. Leciała jednak do Bristolu, a nie Londynu.
Wszystko więc zależy od miasta, z którego chcecie lecieć, docelowego lotniska oraz kwestii czy chcecie dojeżdżać na inne lotnisko, jeżeli oferuje lepsze połączenia.
- Przejazd przez Polskę
Przejazdy autostradą w dniach świątecznych to chyba najlepsze momenty na podróżowanie, ponieważ bramki są otwarte, nie ma zbyt wielu samochodów i można uniknąć wszelkich zbędnych korków.
- Lotniska i bilety
Na lotnisku jest za to pełno ludzi. Dlaczego? Ponieważ wiele osób wraca od/do swoich rodzin, wyjeżdża z rodziną gdzieś dalej na przerwę świąteczną lub decyduje się na egzotyczną podróż na drugi koniec świata. I jest to najlepszy czas na takie pomysły, o ile rezerwuje się bilety sporo wcześniej lub na ostatnią chwilę – np. jeden dzień przed lotem, ponieważ wtedy naprawdę można kupić bilety za grosze (rozwiązanie dla ludzi spontanicznych, lubiących adrenalinę i o silnych nerwach).
Ja kupiłam bilet wcześniej i kolejny raz powtórzę Wam, jak bardzo polecam takie rozwiązanie. Żeby zobrazować, dlaczego ten temat często przewija się w moich artykułach o podróżach – za mój bilet do Polski dałam 25 funtów (czyli w przybliżeniu 125 zł), kupując z miesięcznym wyprzedzeniem. Tydzień przed świętami ten sam bilet na ten sam lot, o dokładnie takiej samej godzinie, kosztował 220 funtów (1100 zł). Więc naprawdę, kupujcie wcześniej, jeżeli wiecie, że gdzieś lecicie, bo nie opłaca się wydawać tyle pieniędzy przez zwlekanie.
- Przejazd przez Londyn
Jeżeli w okresie świątecznym akurat podróżujecie gdzieś dalej, warto zorientować się jak wygląda sytuacja w mieście, przez które będziecie przejeżdżać. W Londynie np. nie działały ani miejskie autobusy, ani metro.
Oczywiście nadal możecie dostać się w dane miejsce w mieście taksówką, ale musicie brać pod uwagę, że jest to dzień świąteczny, teoretycznie wolny od pracy, więc też koszty takiego przejazdu mogą być wyższe.
Kursują oczywiście międzymiastowe autobusy – jak NationalExpress czy GreenLine – i transfery z lotnisk, więc najlepiej dostosować tak połączenia, aby mieć ewentualną przesiadkę obok następnego przystanku. W ten sposób oszczędzicie sobie zbędnego kłopotu z przejazdem przez miasto, po którym praktycznie nic nie jeździ.
Transfery z lotniska zazwyczaj dojeżdżają do centrum, skąd odjeżdżają międzymiastowe autobusy. W Londynie jest to zwykle Victoria Coach Station. Kolejna rzecz – GreenLine, która jest tańszą linią, nie dojeżdża w te same miejsca co NationalExpress, tylko ma np. przystanki kilka przecznic dalej lub w innym miejscu. Warto więc sprawdzić obie te linie i po porównaniu ofert dobrać tę, która jest dla Was korzystniejsza.
- A co z jedzeniem? Co jest otwarte?
Większość miejsc podczas świąt jest zamknięta bądź ma skrócone godziny pracy. Nadal jednak znajdziemy lokale, które są otwarte do godziny 20, jak np. dobrze znany w UK Pret A Manger czy kawiarnie pracujące przy stacjach, takie jak Starbucks, które zamykane są nawet później. Jeżeli ktoś z Was zdecyduje się na podróż w czasie świątecznych dni, o jedzenie nie trzeba się martwić.
W UK dużo więcej miejsc niż w Polsce pozostaje otwartych w okresie świątecznym. Ich ilość zależy oczywiście od miasta. Londyn, jako stolica, musi mieć miejsca, gdzie można zjeść i zamówić coś do picia niezależnie od dnia. Jest to spowodowane dużą liczbą turystów, którzy przesiadają się tam i jadą w dalszą podróż.
Mam nadzieję, że niektóre z tych wskazówek okażą się przydatne, niezależnie od czasu, w jakim podróżujecie.
Jeśli potrzebujesz porady, chcesz dowiedzieć się więcej o mojej uczelni lub kierunku bądź umówić się ze mną na konsultacje, odezwij się do Teamu Studia w Anglii pomoc@studiawanglii.pl, na pewno Cię ze mną skontaktują!