autor: Cynthia Wojtczak, studentka 1 roku Psychology na Swansea University
Swansea to miejsce pełne ludzi z wielu zakątków świata. Studentów, ale nie tylko. Kiedy mieszka się tutaj, da się to odczuć na wiele sposobów…
- Różnorodność kuchni
Jonathan Gold, znany jako kucharz, pisarz, krytyk kulinarny i muzyczny, stwierdził, że najlepiej jest poznać miejsce przez jego kuchnię. I to dosłownie. Według niego, aby dowiedzieć się czegoś o danym miejscu, należy zacząć od jedzenia. A ponieważ urodził się i umarł w Los Angeles, z pewnością coś o tym wiedział.
W Swansea tę różnorodność da się odczuć na wiele sposobów. Zwłaszcza na ulicach, kiedy mijają Cię ludzie, po których widać, że przybyli z drugiego końca świata. Ale nie tylko dlatego. To na ulicach właśnie możemy naprawdę dostrzec kulturę. Obojętnie czy przechodzimy obok restauracji z chińskimi potrawami czy arabskim fast foodem z kebabem – wszystko to tworzy wszechobecną tutaj różnorodność.
- Sklepy
Ponieważ narodowości tutaj jest wiele, ma to swoje odniesienie w lokalnych sklepach. Każdy czasem tęskni za krajem, domowymi smakami, lokalnymi potrawami (a większość Polaków tutaj za prawdziwym polskim chlebem…).
Nic więc dziwnego, że powstaje tak dużo sklepów z zagranicznymi produktami. Są tutaj sklepy oraz lokalne markety prowadzone przez ludzi z Arabii, gdzie można znaleźć świeże owoce, jak np. cięty aloes, i warzywa albo kupić przyprawy, których aromat można poczuć zaraz po wejściu do lokalu. Są również sklepy z chińskimi produktami, gdzie dostaniemy najlepszy sos sojowy czy napój z aloesu albo inne produkty, o których nawet nie mieliśmy do tej pory pojęcia. Świetne rozwiązanie, jeżeli ktoś planuje zgłębić tajniki sztuki przygotowywania sushi…
- Polacy i polskie sklepy
Oczywiście, nie mogło zabraknąć i tego. Ponieważ Polaków jest tutaj całkiem sporo, często udaje się usłyszeć parę znajomych słów na ulicy czy w markecie, jednak nie jest to posunięte do takiego stopnia, że widzimy się wszędzie. Tak naprawdę bezpośrednio osoby z Polski spotyka się tutaj rzadko, a jeszcze rzadziej można nawiązać rozmowę. Nie jest to więc tak jak często w innych zakątkach świata, że gdzie byśmy nie poszli, tam spotykamy kolejnego Polaka. Ja osobiście uważam to za plus, ponieważ sprzyja to nawiązywaniu nowych kontaktów i otwartości, a kiedy już rzeczywiście mamy chwilę na porozmawianie z kimś naszej narodowości, taka pogawędka dużo bardziej cieszy.
Polskich sklepów naliczyliśmy do tej pory 3. Ja osobiście byłam tylko w dwóch, jednak w obu pracuje bardzo miła obsługa, a w jednym z nich można swobodnie porozmawiać po polsku. Kiedy tylko zatęsknimy za domowym smakiem, znajdziemy tam napoje, kluski, knedle i pierogi, kisiel, majonez i ogórki (bo jakżeby inaczej), dobrze nam znane słodycze, a nawet niektóre warzywa jak np. pomidory. Często bywają tam również kosmetyki znanych polskich firm jak np. Ziaja.
Ponadto, niektóre polskie produkty, których jakość i smak naprawdę nie mają sobie równych, mają stałe miejsce na półkach w lokalnych brytyjskich sklepach.
- Restauracje
Podobnie jak ze sklepami, restauracje nie zostają w tyle, jeżeli chodzi o mieszankę kulturową. O kebabach wspominałam już wcześniej, jednak zasługują one na wspomnienie po raz drugi, ponieważ jest ich tutaj naprawdę sporo (naprawdę!).
Na drugim miejscu znajdują się chińskie restauracje, jednak nie dajcie się zmylić, ponieważ w niczym nie przypominają one tych miejsc z szybko przygotowywaną chińszczyzną w Polsce. Kelnerzy mają eleganckie koszule, a kelnerki pracują zazwyczaj w narodowych strojach. W zależności od tego, czego szukacie, znajdziecie tutaj miejsca serwujące sushi, ale również tradycyjne chińskie dania.
Jeżeli kiedyś będziecie w okolicy, koniecznie przetestujcie jedno z tych miejsc, ponieważ smak i klimat (a niekiedy nawet i zapach) pozostanie w Waszej pamięci na długo.
- Religia
Nie mogłam oczywiście o tym nie wspomnieć, ponieważ tutaj nie jest to temat tabu. Na terenie kampusu mieści się miejsce, gdzie każdy ma prawo do modlitwy, a Christian society często organizuje różnego rodzaju atrakcje jak np. wspólne ognisko w okolicach dnia 5 listopada, tzw. Guy Fawkes Night (jeżeli chcecie dowiedzieć się więcej o historii i obchodach tego święta tutaj, powstał o tym osobny artykuł), na których wszyscy – niezależnie od wiary – są mile widziani.
Wielość kultur można zaobserwować chociażby przez ilość i różnorodność tutejszych kościołów. Nie jest więc niespodzianką zobaczyć kobietę w hidżabie lub zobaczyć rodzinę wchodzącą do kościoła, który reprezentuje inny odłam chrześcijaństwa.
A jednak, w atmosferze wzajemnej akceptacji oraz tolerancji inności ludzi żyjących wokół, wszystko funkcjonuje normalnie… I właśnie tak powinno być.
Jeśli potrzebujesz porady, chcesz dowiedzieć się więcej o mojej uczelni lub kierunku bądź umówić się ze mną na konsultacje odezwij się do Teamu Studia w Anglii pomoc@studiawanglii.pl, na pewno Cię ze mną skontaktuje 🙂 !